„Kto nie idzie do przodu, ten się cofa” – powiedział Johann Wolfgang von Goethe. Dziś bardziej znana wersja tego zdania brzmi: kto stoi w miejscu, ten się cofa. Każde z tych zdań ma jednak podobny sens – jeśli nie będziemy działać w zgodzie z założeniami postępu, zostaniemy w tyle. Dotyczy to także współczesnego przemysłu, który ulega nieustającej ewolucji. Wiąże się z tym konieczność wdrażania w procesie produkcji innowacyjnych rozwiązań, które pozwalają na sprostanie wymaganiom stawianym przez rynek – zarówno tym dotyczącym czasu otrzymania gotowego produktu, jak i jego powtarzalnej jakości.
Do tych wyzwań doszły w ostatnich dwóch latach nowe, które wynikają wprost z pandemii. Człowiek, choć jego wiedza i umiejętność podejmowania decyzji są nadal niezastąpione – okazał się słabym ogniwem. Raz – ze względu na absencje związane z chorobą COVID-19 lub wynikającą z zagrożenia nią kwarantanną, dwa – z powodu obostrzeń, których wprowadzenie stanowi dla zakładów produkcyjnych dodatkowe koszty. Kolejnym negatywnym bohaterem pandemii jest nieprzewidywalność – trudno zaplanować produkcję, gdy z dnia na dzień zmienia się liczba dostępnych pracowników lub wchodzą w życie nowe przepisy, które mają zagwarantować im bezpieczeństwo.
To wszystko napędziło automatyzację i robotyzację, zarówno w zakresie autonomicznych robotów, jak i robotów współpracujących, które wprawdzie do swojej pracy potrzebują człowieka, jednak wspomagają go w tych zakresach, w których często konieczne byłoby zapewnienie mu współpracownika.
REKLAMA
Mała dawka historii
Coboty zostały...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- sześć numerów magazynu „Służby Utrzymania Ruchu”,
- dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej,
- dostęp do czasopisma w wersji online,
- dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
- ... i wiele więcej!